9/03/2016

I po wakacjach!

Wakacje, wakacje, wakacje - i po wakacjach! Niestety wszystko co dobre szybko się kończy. Zaniedbałam bloga, bardzo zaniedbałam - jestem okropnym leniuchem i zdecydowanie muszę popracować nad systematycznością.. Ale spokojnie, wszystko postaram się nadrobić! Myślę, że dobrym pomysłem jest opcja aby w tym poście opisać moje wakacje ogólnie, w następnych postach odniosę się do nich szczegółowo! 





Początek wakacji to było istne leniuchowanie, potrafiłam przeleżeć pół dnia i oglądać seriale, naprawdę. oglądanie do rana, spanie do południa - kto to zna? na pewno nie tylko ja. :>
Do tego doszły spotkania z przyjaciółmi, grille i urodziny mojej młodszej siostry. W Polsce spędziłam dwa tygodnie, później pojechałam do chłopaka, który był już w Belgii. To mój pierwszy raz za granicą i było cudownie, udało mi sie zwiedzić Francję, Belgię i Holandię. Belgia to naprawdę piękny kraj, a my mieszkaliśmy w prześlicznym małym miasteczku Kuurne, dookoła same 'fritury' - jak dla mnie wspaniale, frytki na śniadanie, obiad i kolację, haha. Udało mi się znaleźć pracę mimo tego, że mój język angielski naprawdę ubolewa - oczywiście z pomocą Mateusza! Przepracowałam zaledwie dwa tygodnie, a zarobiłam sobie na cały pobyt za granicą - niesamowite! Sama widzę po sobie, że na pewno się usamodzielniłam, zaznałam jak to moja mama powiedziała 'prawdziwego życia' - praca oraz domowe obowiązki, a przede wszystkim nauczyłam się gotować i Mateusz nie ma już na co narzekać.. ale, nie samą pracą człowiek żyje! Zwiedziliśmy z Mateuszem (nadużywam jego imienia, ale jak inaczej?) miasteczka małe i duże. Spotkaliśmy naprawdę dużo osób, które próbowało mówić coś po polsku, sami do nas podchodzili, pytali - najśmieszniejszy był chyba DJ KRUPNIK, który był kiedyś w Polsce, a nazwe wziął.. sami dobrze wiecie skąd. :D  Udało nam się pojechać do Brugge (po polsku BRUGIA?) czyli przepięknego miasteczka, tzw. belgijskiej Wenecji, ale o tym napiszę o osobnym poście. Byliśmy również nad Morzem Północnym, w Knokke- zaznaczę, że mi udało się być tam dwa razy, drugi raz z mamą w Holandii, dokładniej w Scheveningen. Ogólnie udało mi sie poznać sporo rodziny mojego chłopaka, odwiedziliśmy nawet jego ciocię we Francji, było naprawdę super.. Warto też wspomnieć o wyjeździe do parku rozrywki Bellewearde - niezapomniane wspomnienia, zdecydowanie!
W ostatni tydzień wakacji bylam u mamy, niedaleko Hagi - zwiedzanie, grille, zakupy, wypad nad morze, wiele śmiesznych sytuacji - mile spędzony czas z mamuśką, co tu więcej pisać.. :)






Bo my kobiety pracujące jesteśmy... :P
w pracy poznałam przesympatyczną dziewczynę Karolinę, która pomogła mi ogarnąć co, gdzie, jak i kiedy :D





Wakacje bez selfie? Niemożliwe! :D
















Jedno z belgijskich piw, często spotykane - w smaku raczej bez rewelacji :>








Podróże małe i duże ♥ 














Muszelki, to mój hit sezonu! Jestem nimi zachwycona, nazbierałam całe pudełeczko i zakochałam się, są cudowne!


















Roeselare



Kortrijk






Oczywiście jedzenia nie może zabraknąć, nigdy!








I jak już wcześniej wspomniałam, mając nudy w domu gdy chłopak pracował, a moim jedynym zajęciem było spanie do 12 zajęłam się gotowaniem! Coś mi nawet wychodziło i gdyby ktoś chciał przepis na coś z poniższych zdjęć, to chętnie zrobię wpis z przepisem! :>



kurczak, ziemniaki po szwedzku, frytki z piekarnika oraz sałatka. 







łódeczki z farszem, ala chlebki tureckie






 zapiekanka makaronowa z szynką






 pankejki z syropem klonowym, jogurtem kiwi, dżemami i kitketem :)









tagiatelle z kurczakiem i szpinakiem 





oraz moje ukochane donuty, którym ciężko jest się oprzeć!







Życzę wszystkim miłego rozpoczęcia roku szkolnego, a studentom udanego dodatkowego miesiąca wakacji! :)

1 komentarz:

  1. Jej, jak dużo się działo podczas Twoich wakacji :D Czekam na kolejne wpisy :) A mnie czeka jeszcze miesiąc leniuchowania :))

    OdpowiedzUsuń